Xiegu G-90 - krótko i bez uprzedzeń... - Czy warto?
- Szczegóły
- Odsłony: 27709
Spis treści
"Czy warto?
IMO najistotniejszym problemem jest możliwość nieświadomego przegrzania urządzenia. Gdy spojrzymy na Xiegu G-90 widać, że jego obudowa to jeden wielki radiator.
Niestety obudowa nie została wyposażona nawet w "symboliczne nózki" *). W efekcie, jeśli obudowy (z przodu) nie podeprzesz czymkolwiek to największa powierzchnia chłodząca przylega do podłoża. W trybie Rx mniejszy problem, ale Tx... Na efekty nie trzeba długo czekać. Użytkownik (zwłaszcza ten, który zaczyna) może na to nie zwrócić uwagi.
Podparcie przodu ułatwia również obserwację informacji prezentowanych na wyświetlaczu. Obecnie dostępne są co prawda dwie "podstawki": jedna pasywna (głównie przewidziana chyba do mocowania samej "czołówki" TRX'a, choć można również podczepić całość urządzenia); druga z wentylatorem i układem detekcji temperatury obudowy. Prezentują się okazale, ale trudno je jednak uznać... za tanie. :/ W sieci już widać rosnącą oktywność posiadaczy drukarek 3D. Ale i ci co wiedzą jak "trzymać młotek" ;) też nie próżnują ! :D
Opisane problemy nie dla każdego użytkownika będą istotne. W sieci przewijają się dyskusje o np.: funkcjonalności pokrętla VFO czy dokładności pomiarów: napięcia, mocy, S-metra czy SWR, itd. Czasami można odnieść wrażenie, że dyskusja zmierza do uzyskania dokładności "wzorca" referencyjnego.
IMO to nie pomiary mikrometrem, ale skrzywdziłbym twórców, gdybym wspomniał o "centymetrze krawieckim". :)
A propos pokrętła: zamiast kupować za $xx (tak, tak, "rynek zareagował" na potrzeby i są takie) zastosowałem znalezione w szufladzie. Z lat 80 ubiegłego wieku. Działa i prezentuje się nieźle.
Niektóre z "minusów" (np. oszczędność opisu w instrukcji) jest obecnie znakiem czasu. I nie dotyczy wyłącznie materiałów przygotowanych przez producenta Xiegu G-90. Kiedyś obowiązywały opisy jak w książce kucharskiej. Obecnie - pozostając przy kulinariach - bardziej przypominają krótki przepis zawarty na kartce z kalendarza.
Wśród użytkowników G-90 opisane powyżej sytuacje są dostrzegane. Stąd pojawiają się takie pomysły jak np.:
"... prawdopodobnie byłoby pomocne, gdyby utworzyli oficjalną „grupę testerów wersji beta”. Mała grupa osób, z którą podpisują umowę (...), a następnie współpracują z Xiegu w celu przetestowania różnych ulepszeń funkcjonalnych lub poprawiania błędów, zanim zostaną one wdrożone u innych.
Niektórzy z nich mogliby zająć się: tłumaczeniem, interfejsem, komunikacją z (...) i innymi inżynierami. Ten sam zespół mógłby pomóc w przygotowaniu: lepszej dokumentacji, instrukcji, schematów..."
Wydawałoby się, że tylko przyklasnąć! Ale po zastanowieniu się nie można również odmówić zasadności stwierdzeniu innego użytkownika G-90:
"... wady związane z korzystaniem z otwartego oprogramowania (Open Source) - "gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść" (podoba mi się oryginalny wpis: "too many fingers in the pie" czyli "zbyt wiele palców w torcie" - przypisek mój), zbyt wiele wersji, zbyt wiele wątków, niestabilny kod, itp.
Nie, dziękuję. Wolę trzymać się jednego źródła firmware'u od producenta...".
Choć idea Open Source jest mi bliska to jednak... o kierunkach (działania i rozwoju) z zasady decyduje ten, kto za produkt odpowiada. Bo płaci ostatecznie klient. "Fan Cluby" zrzeszające użytkowników często są kuźnią wielu pomysłów i rozwiązań, z których można (a często - warto) skorzystać.
Np. IMO zdecydowanie lepsza od oryginalnej jest instrukcja przygotowana przez Johna McCluna udostępniona w sieci pn.: "G-90 – User Manual, Edition 1.6 May,2019". Dostępna "za free" do użytku niekomercyjnego. Szczegółowo opisuje m.in. procedurę aktualizacji firmware.
Problemy związane z aktualizacją firmware wynikają głównie z braku szczegółowego opisu procedury. W tym zagadnień związanych z: konfiguracją portu, terminala, kolejności działań, itd. Czasami również braku "obycia w temacie" samego użytkownika. Ale to nie tylko to.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że układ: komputer (zwłaszcza stacjonarny, ew. laptop zasilany z sieci) i TRX wraz z podłączoną instalacją antenową (zwłaszcza zasilany z sieci, a nie z akumulatora), itd.mogą stanowić potencjalne (dosłownie i w przenośni) zagrożenie dla współdziałających ze sobą układów elektronicznych. Wyjaśnienie tego zagadnienia to temat na zupełnie odrębny artykuł.
Problem ten może być łatwo rozwiązany poprzez "wpięcie" pomiędzy PC a G-90 tzw. separatora USB. Wydatek to niewielki. Bardzo użyteczny nie tylko podczas aktualizacji!
Jeśli nie musisz - "nie poprawiaj dobrego". Nie bądź niecierpliwy. W trakcie pisania tego artykułu pojawiły się dwie kolejne wersje firmware o numerze 1.74. Obie to "bety"!
Fakt, że wiele ostatnio kupowanych egzemplarzy G90 ma zainstalowaną wersję 1.74. Czy jest to wynik działania producenta czy dostawców? Trudno to ocenić. Z informacji zawartych w "paczkach" plików aktualizacyjnych firmware (udostępnionych w sieci) wynika, że co najmniej jeden z nich - a są dwa - ma status "beta". Więc obserwując informacje publikowane na grupie G-90 cierpliwie czekam. :/
Jeśli nie masz wyboru - uważnie oceń ryzyko. Nie bez powodu producent 3-krotnie wskazuje na to, że "aktualizacja firmware'u głównej jednostki i modułu sterującego musi być wykonywana jednocześnie". Dodatkowo w poradnikach dotyczących tego zagadnienia często pojawia się wskazówka: "odłącz wszystkie kable". Myślę, że to ewidentny ślad po "nieudanych" eksperymentach.
Oczywiście dużą pomocą są tu materiały zamieszczone w Internecie. Warto zwrócić uwagę na dyskusje i materiały publikowane przez użytkowników G-90. Osobiście liczę na to, że firma Xiegu z czasem (podobnie jak w przypadku innych swych produktów) udostępni również dokumentację serwisową. Być może pozwoli to bardziej (niż intuicyjnie) np. zabezpieczyć G-90 przed podłączeniem zasilania o błędnej polaryzacji. (chyba to już nieaktualne)**) I takich tematów jest co najmniej kilka.
Pomysłowość i przedsiębiorczość członków społeczności użytkowników G-90 nie ma ograniczeń. Jak stwierdził jeden z jej członków: wśród wniosków kierowanych do producenta G-90 nie znalazł się (jeszcze ;) ) ten, który dotyczący... "zmywania naczyń" :).Inne albo już się pojawiły, albo pojawią się wkrótce. ;)
Na postawione na wstępie pytanie: odpowiadam twierdząco. I cieszę się z tego co mam i chciałbym świadomie korzystać z możliwości mego Xiegu G-90. Miało być: krótko - chyba "nie wyszło". Na pewno jest bez uprzedzeń. I bez kompleksów!
Jeśli jesteś zainteresowany innymi zagadnieniami (związanymi nie tylko z transceiverem G-90) zapraszam do Warsztatu krótkofalowca.
Wykaz artykułów poświęconych Xiegu G-90
--------------------
*) Nie minęło wiele godzin od publikacji, a dowiedziałem się, że... "nie każdemu te nóżki są potrzebne". I nie była to opinia producenta czy sprzedawcy, a użytkownika.
Okazuje się, że niektórzy użytkownicy unikają "nóżek". Przynajmniej tych wystających z obudowy. Dlatego choć mnie ich brak smuci, szanuję odmienne zdanie tych, którym "z nóżkami nie po drodze". :D .
**) - wskazywałem na to, że producent "wsłuchuje się" w informacje przekazywane przez użytkowników. Oto indormacja, która pojawiła się dzisiaj (12.06.20) - - źródło: Larry, moderator Grupy użytkowników Xiegu G-90:
"... Zostaliśmy poinformowani przez Xiegu. że w tym roku obwód zasilania G90 został zmieniony. Obwód ochrony przed odwrotną polaryzacją (zasilania) został zmodyfikowany (...) co wyklucza awarię kabla zasilającego. Jednak teraz powoduje to dodatkowy spadek o 0,4 VDC przy pełnej mocy wyjściowej. (Nie posiadamy żadnych dalszych informacji dotyczących tego, kiedy to zostało zrobione, ani zakresu numerów seryjnych). Może to być związane z niektórymi anomaliami pełnej mocy zgłoszonymi tutaj...".
Bardzo istotna informacja. Przekazana Grupie! IMO warto zauważyć takie działania!